piątek, 27 maja 2016

PROLOG

   Przebywałyśmy obie na tarasie domu mojego brata. W ręku trzymałyśmy kieliszek z białym winem i leżałyśmy na leżakach przed basenem. Był to prześliczny wieczór, a dookoła nas świeciły się zewnętrzne lampy. Oscar wyjechał na kilka dni na drugi koniec Stanów w sprawach służbowych, a my postanowiłyśmy sobie zrobić prawdziwy kobiecy wieczór.
- O czym rozmyślasz? – zapytała Veronica, moja bratowa. Faktycznie, przez chwilę milczałam, wpatrując się w gwieździste niebo. Myślałam o wszystkim. O tym jak siedem lat temu dostałam wiadomość o śmierci i testamencie ojca, o tym jak tu przyleciałam i w końcu poznałam swojego brata. O moim życiu tutaj, wszystkich sukcesach i niepowodzeniach, a przede wszystkim o tęsknocie za prawdziwym domem. Odwiedzałam rodzinę w Hiszpanii, ale nigdy nie mogłam sobie pozwolić na dłuższy urlop, a ostatnio nie pamiętam kiedy tam byłam. Przypominałam sobie swoje dziecięce lata, przyjaciół i tych najbliższych. Nie raz myślałam, żeby zostawić to wszystko i po prostu wrócić, ale studia i inne zobowiązania, które na siebie wzięłam, mi na to nie pozwalały. Dobrze się tutaj czułam, ale jednak czegoś mi brakowało.
- O domu – odpowiedziałam zdawkowo i uśmiechnęłam się lekko do niej.
-  Może uda ci się wyrwać na kilka dni, gdy tylko Oscar wróci. – Zauważyła i upiła łyk ze swojego kieliszka.
- Może – przytaknęłam i znów wbiłam wzrok w ciemne niebo. Wcale nie myślałam o kilku dniach urlopu, a o całkowitym urwaniu się od tego wszystkiego. Chciałam zmienić otoczenie i zacząć coś nowego, w miejscu, które siedziało w moim sercu. Pokochałam to co tutaj robię i świetnie odnajdywałam się w roli wicedyrektora olbrzymiej korporacji, ale przez to zagubiłam starą mnie. Czasem tęskniłam do tych czasów, kiedy nic mnie nie interesowało i żyłam swoim tempem, bawiłam się kiedy chciałam i z kim chciałam. Teraz też mogłam. W końcu byłam samodzielna, bogata i niezależna. Jednak to nie było to.

***
No to witam! 
Rozpoczynam nowe opowiadanie i mam nadzieję, że Wam się spodoba :) Polubiłam główną bohaterkę i jestem ciekawa czy Wam również przypadnie do gustu. 
O długości tej historii, tak naprawdę zadecydujecie Wy - ilością komentarzy i faktem czy wam się spodoba. Bo tak naprawdę to one zadecydowały o tym, że udało mi się zakończyć [cielito--lindo]. Kocham czytać Wasze komentarze! Jesteście najlepsi :)

7 komentarzy:

  1. Ty kochasz czytać nasze komentarze, a ja kocham czytać Twoje opowiadania! ;D
    Cieszę się, że pojawił się prolog i nie pozostaje mi nic innego jak wyczekiwać rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, no co ja mogę Ci napisać po takim prologu? Chyba tylko, że chcę więcej, więcej i więcej! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam (i jestem) ciekawa tej historii. Nie pozostaje mi nic innego, jak cierpliwe oczekiwanie na rozdział pierwszy. Jestem ciekawa, czy polubię główną bohaterkę, ale to się okaże, pewnie już niedługo, a może będzie się zmieniać w trakcie twojego pisania. Zobaczymy.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. taki nic nie mówiący początek wprowadza tajemniczość, którą... którą przesiąknęłam i czekam na początek!! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, podoba mi się to! Początek jest mega tajemniczy, jeszcze nic nie rozumiem, ale czekam na jedynkę :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj!
    Bardzo podoba mi się szablon, a co więcej główna bohaterka - masz ogromnego plusa! :) Ojciec głównej bohaterki rozwiódł się z jej matką lub ją zostawił - taki wniosek wysunęłam - i ułożył sobie życie gdzieś indziej, gdzie miał również syna...albo najppierw miał syna, a potem córkę.. Wychowała się w Hiszpanii, to piękny kraj, który ma swoje hmm korzenie, o których nie należy zapominać. Widać, że wiele zyskała..ale zgubiła gdzieś po drodze siebie. Musi o siebie zawalczyć.
    Pozdrawiam,
    http://umowa-slubna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS wrócę tutaj na dniach, żeby wszystko przeczytać dokładnie :)

      Usuń